
Jan Bakalarczyk
Posts by Jan Bakalarczyk:

Paweł Molgo i Rafał Marton (NAC RACING) – wygrali 50. Rajd Koszyc w klasyfikacji Historycznych Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Słowacji oraz FIA/CEZ ?
Po kilku miesięcznej przerwie za kierownicę Forda Sierra Cosworth RS usiadł Paweł Molgo wraz z Rafałem Martonem w roli pilota i zdeklasowali rywali wygrywając 50. edycję Rajdu Koszyc w klasyfikacji generalnej Historycznych Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Słowacji oraz FIA/CEZ. To była trudna rywalizacja. Upał doskwierał wszystkim – było blisko 40 stopni. Trasy dziurawe i wiele nieoczywistych zakrętów. Jednak doświadczenie, rutyna i doskonałe przygotowanie samochodu od początku plasowały załogę NAC Racing na prowadzeniu, które nie oddali do mety.
„Ogromnie się cieszę z tego rajdu i sukcesu. Wróciłem po kilkumiesięcznej przerwie i pojechaliśmy z Rafałem równo, szybko i pewnie. Ze wszystkich ostatnich 4 rajdów, w których jechaliśmy z Rafałem, ten był najtrudniejszy,” powiedział Paweł Molgo.
Zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Historycznych Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Słowacji oraz FIA/CEZ w Rajdzie Koszyc 2024, to kolejny sukces aktualnych Mistrzów Polski w Rajdach Terenowych w klasyfikacji zespołowej PZM. Teraz czas na Rajd Rzeszowski i rywalizację w HRSMP, ale wcześniej Paweł Molgo z Robertem Burchardem pojadą Mercedesem 350 SLC jako „zerówka” w Rajdzie Polskie Safari w Przasnyszu (26-28.07.2024 r.).
F. SONIA KAPS / NAC
Paweł Molgo i Rafał Marton wracają na rajdowe trasy. 50. Rajd Koszyc (12-14.07 2024
NAC Racing w Rajdzie Koszyc (12-14 lipca 2024 r.)
Reprezentanci, mistrzowskiego zespołu rajdowego NAC Racing, Paweł Molgo i Rafał Marton w Fordzie Sierra RS Cosworth pojawią się na starcie 50. Rajdu Koszyc. Przez 3 dni, od 12 do 14 lipca, walczyć będą na słowackich trasach o punkty do klasyfikacji Historycznych Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Słowacji oraz FIA/CEZ.
Paweł Molgo ma w tym roku udany start we Francji w Historycznym Rajdzie Monte Carlo Fiatem 125p, a Rafał Marton w roli pilota wystartował w dwóch rundach Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych (SSV/side-by-side vehicle) – wygrywając pierwszy, a w drugiej rundzie zajął 2 miejsce. „Jesteśmy dobrze przygotowani, podobnie jak lubiana przez kibiców nasza Sierra z charakterystycznym czerwonym logo NAC na drzwiach samochodu. W tym roku chcemy pościgać się nie tylko w HRSMP, ale też reprezentować Polskę w jednym z legendarnych rajdów historycznych na świecie, o czym poinformujemy niebawem,” skomentował Paweł Molgo. “Start w Koszycach to przygotowanie do powrotu na polskie trasy rajdowe. W HRSMP naszą załogę zobaczycie już w Rajdzie Rzeszowskim,” dodał Rafał Marton.
Reprezentanci NAC Racing to aktualni Mistrzowie Polski w Rajdach Terenowych w klasyfikacji zespołowej. Na Słowację udadzą się już 11 lipca wraz z ekipą serwisową MOON Sport, która od lat dba o stan techniczny pojazdów zespołu.
Meta! Zawody na orientację – NAC Racing na mecie 26. Historique Rallye Monte Carlo 2024
Finałowe, nocne oesy prowadzące przez alpejskiego przełęcze stanowią zwyczajową „wisienkę na torcie”, jakim jest Historyczny Rajd Monte Carlo. W tym roku jej smak był dla załogi NAC Racing nieco kwaśny i rozczarowujący, podobnie jak całe zawody, w których rachowanie było ważniejsze od rajdowania.
Przedostatni oes wiodący przez Col de Turini nie przyniósł większych niespodzianek, bowiem letnie warunki pogodowe, brak śniegu i lodu, zdecydowanie obniżyły skalę trudności przejazdu i po raz kolejny bardziej od techniki jazdy liczyła się precyzja w utrzymywaniu niewyśrubowanej, średniej prędkości poruszania się. Ostatni zaś oes prowadzący na Col de Brus został… odwołany z powodu mgły unoszącej się nad trasą.
– Czuję niedosyt – komentuje Paweł Molgo. – Tegoroczne Monte Carlo więcej miało wspólnego z matematyką niż rajdem samochodowym, a decyzja o odwołaniu ostatniego odcinka, chyba najciekawszego z naszego punktu widzenia, była dla nas dużym rozczarowaniem. Zdaję sobie sprawę, że kilkunastostopniowe temperatury obniżyły atrakcyjność imprezy i na to oczywiście organizator nie miał wpływu, choć mógł je przewidzieć… Ale również niskie średnie bardzo ograniczały przyjemność z jazdy, a jedynym „sportowym” wyzwaniem było celowanie w punkty kontrolne, co – nie ukrywam – nie jest naszą pasją. Paradoksalnie najlepiej bawiliśmy się więc na dojazdówkach prowadzących po pustych drogach, gdzie przez chwilę mogliśmy poczuć ducha prawdziwego Monte Carlo. Ale chyba nie o to w tym rajdzie chodziło.
Zwycięzcą 26. edycji Historique Rallye Monte Carlo została belgijska załoga Michel Decremer – Jennifer Hugo, jadąca Oplem Ascona 400. Paweł Molgo i Janusz Jandrowicz w Fiacie 125 p uplasowali się ostatecznie na miejscu 93.
– Nie mam żalu, jesteśmy zadowoleni z tygodnia spędzonego wśród przepięknych krajobrazów, w towarzystwie wspaniałych samochodów i miłośników klasycznej motoryzacji – mówi Paweł Molgo. – Jako że jesteśmy przyzwyczajeni do walki o każdą sekundę, a w poprzednich edycjach często musieliśmy gonić uciekający czas, tym razem zawody z naszej perspektywy bardziej przypominał „rajd na orientację”, a nie prawdziwe „Monte Carlo”. A to szukaliśmy samotnego drzewa, a to skrzynki pocztowej, jadąc na dodatek z prędkością niezbyt wyścigową… Nie krytykuję, bo oczywiście są załogi specjalizujące się w jeździe na regularność i czapki z głów przed nimi. Gdybyśmy chcieli nawiązać z nimi rywalizację, powinniśmy byli dokonać przed rajdem pełny objazd trasy i wykonać jego szczegółowy opis, przy okazji testując i ucząc się urządzeń pomiarowych. Ale… to raczej nie moja bajka. Spadek frekwencji w tym roku wskazuje, że rajd ten zmienia swój profil i nie budzi już tak żywego bicia serca jak kiedyś. Nie jestem przekonany, czy za rok zdecyduję się tu ponownie wystartować…
Zawodników NAC Racing po powrocie do Polski czeka przerwa do wiosny, w czasie której planują zregenerować siły po intensywnych miesiącach zimowych i przygotować samochody do nowego sezonu. Wszystko wskazuje na to, że najbliższym rajdem, w którym ponownie będzie można im kibicować, będzie I runda Historycznych Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski 2024.
Zegarmistrzowska robota. NAC Racing na 3. etapie Historique Rallye Monte Carlo 2024
Los płata figle… NAC Racing na 2. etapie Historique Rallye Monte Carlo 2024
W zgodzie z tradycją – NAC Racing po I etapie Historique Rallye Monte Carlo 2024
NAC Racing na starcie 26. Historique Rallye Monte Carlo 2024
Paweł Molgo. Gentelman motoryzacji z benzyną we krwi
Paweł Molgo to jeden z największych promotorów polskiego motorsportu. Startował w najważniejszych imprezach rajdowych na świecie. W Polsce zdobywał tytuły mistrzowskie. Jego zespół NAC Racing od lat wspiera sport motorowy i wielu kierowców, stając jednocześnie w klasyfikacjach zespołowych na podium Mistrzostw Polski. Kolekcjoner samochodów, inicjator wyjątkowego „Polskiego Konkursu Elegancji” w Pałacu w Rozalinie, gdzie kolekcjonerzy samochodów prezentują najpiękniejsze i najbardziej kultowe samochody w historii motoryzacji. Skromny promotor sportu motorowego, pomaga spełniać marzenia wielu zawodników, wspierając ich starty, jednocześnie nie ustając w ściganiu własnych celów. W grudniu z Maciejem Martonem w Porsche 911 udanie wystartowali w East African Safari Classic Rally, gdzie tylko z powodu awarii nie znaleźli się w Top10, zajmując finalnie 19. miejsce. Już na początku lutego Paweł Molgo pojedzie Fiatem 125p w kolejnej odsłonie Rajdu Monte Carlo pojazdów historycznych.
Patrząc na twój życiorys i osiągnięcia w sportach motorowych, nie mogę pozbyć się wrażenia, że jesteś jednym z ostatnich przedstawicieli „gentelmanów” motoryzacji. Od wielu lat ścigasz się z powodzeniem w rajdach terenowych, ale również w imprezach aut klasycznych. Kolekcjonujesz także zabytkowe samochody. Skąd to zamiłowanie do historycznych marek i modeli?
Paweł Molgo: Dziadek był mechanikiem lotniczym i kochał auta, a ojciec wręcz uwielbiał motoryzację – pod koniec lat 50. jeździł pięknym Wandererem w25K. Więc benzynę mam we krwi (śmiech). Poza tym, patrząc na dzisiejsze trendy marek i powielane stylizacje nie sposób nie pogrążać się w nostalgii i tęsknocie za prawdziwą motoryzacją.
Startujesz w zawodach aut klasycznych od 2011 roku. Przede wszystkim za kierownicą polskiego Fiata 125p, którym ścigałeś się Historycznym Rajdzie Polski, Rajdzie Barbórki i Rajdzie Monte Carlo, osiągając dobre wyniki mimo licznych awarii. Masz wyjątkowy sentyment do tego samochodu?
Z sympatią odnoszę się do polskich akcentów w rajdach i uważam, że należy pielęgnować te historie, stąd tak często siadałem za kółkiem Fiata 125p. Zresztą zespół rajdowy FSO to był powiew wielkiego świata w szarym PRL-u. Ścigałem się również zagranicznymi markami – Porsche 911 ze względu na Sobiesława Zasadę, którego bardzo podziwiam, czy Fordem Cosworthem z racji pamięci nieodżałowanego Mariana Bublewicza. Wszystkie te auta malowałem w biało-czerwone barwy, to piękny kawał polskiej historii motosportu.
W rajdach historycznych, takich jak np. Monte Carlo, gdzie będziesz startował w lutym, nie chodzi o prędkość, bo przecież jeździ się autami znacznie wolniejszymi niż obecne maszyny. Dodatkowo często ulegającymi awariom, co powoduje, że jazda po serpentynach to prawdziwa męka. O jaki rodzaj przeżyć więc chodzi? Rywalizacja, powrót do przeszłości, do wspomnień?
Monte Carlo Historique to magiczny rajd rozgrywany na starych zasadach. Ma charakter tzw. zlotu gwiaździstego, organizowanego z kilku miast europejskich, kiedyś również z Warszawy. Można tu spotkać ponad 300 aut z różnych epok, do tego ta nieprzewidywalność i piękno alpejskich dróg. Nie lubię rajdów na regularność, a Monte Carlo jest całkiem inny. W zimowych warunkach jest wyzwaniem dla najodważniejszych kierowców, bo przejechanie go ze średnią prędkością 50 km/h na lodzie i śniegu to nie lada wyczyn. Do tego niesamowici ludzie, totalni pasjonaci, dojrzali panowie, byli zawodnicy, ale również sporo młodych, pozytywnie zakręconych wariatów.
Jak wspomniałeś, w Monte Carlo zawsze jest ciekawe i nieprzewidywalnie – szczególnie z powodu zmiennych warunków pogodowych. Czego spodziewasz się tym roku?
Marzę o śniegu, zaspach i totalnie zimowych warunkach. Można się wtedy świetnie bawić, jeżdżąc na oponach z kolcami. Ale ostatnie lata przyzwyczaiły nas raczej do bardziej wiosennego entourage’u.
NAC Racing, któremu szefujesz o 2010 roku, świetnie się rozwija. Widać wyraźnie, że potrafisz połączyć pasję z wyczuciem biznesowym. Jakie są plany na najbliższe lata?
Jak chcesz rozśmieszyć Boga, to sobie planuj (uśmiech). Ale jest jeszcze kilka rajdów, które chciałbym przejechać. Akropol, Sardynia i koniecznie wrócić do Maroka, uwielbiam ten kraj.
Nie mogę nie zapytać o Rajd Dakar. W zeszłym roku polscy kierowcy odnieśli spektakularne sukcesy, jednocześnie podkreślając, że Dakar ponownie staje się wymagającą imprezą. Jak oceniasz kierunek, w którym podążają organizatorzy i czy marzy się tobie start w Dakarze?
Kierunek mi się podoba, rajd jest coraz trudniejszy i zaczyna nawiązywać do tradycji starych Dakarów. Takich jak ten, który przejechałem, z metą w Dakarze, gdy wygraliśmy w klasie aut seryjnych. Natomiast jeżeli chodzi o mnie, to temat startów w rajdach terenowych uważam za zamknięty.
Jako doświadczony kierowca rajdowy i pasjonat klasycznych aut patrzysz na elektryczną rewolucję w motoryzacji z…?
Nie jest to moja bajka. Nie rozumiem do końca zalet tej rewolucji, ale z uwagą będę przyglądał się temu trendowi.
W swojej kolekcji aut klasycznych masz wiele samochodów kultowych. Czy współcześnie widzisz na rynku modele, które za 20-30 lat mogą stać się klasykami?
Myślę, że niektóre auta z roczników 2000 w górę mają duże szanse być klasykami, o ile już nimi nie są, np. Porsche Carrera GT.